Wisła Kraków

Dramat Wisły! Po remisie w Płocku wypada ze strefy barażowej

Przez KS 3 minut czytania

Po dwóch porażkach z rzędu Wisła Kraków wreszcie nie przegrała. Co jednak z tego, skoro po remisie w Płocku z tamtejszą Wisłą ,,Biała Gwiazda’’ wypada ze strefy barażowej. Awans do Ekstraklasy staje się coraz bardziej mglisty.

Od rozpoczęcia meczu groźniejsi byli gospodarze z Płocka, którzy mogą pochwalić się dobrym bilansem na własnym stadionie. Pierwsza szarża Dawida Kocyły została jeszcze poskromiona przez obrońców, ale już natarcie Davida Niepsuja zakończyło się niedokładnym uderzeniem. Wahadłowy Nafciarzy powinien uruchomić podaniem najskuteczniejszego w zespole Łukasza Sekulskiego.

Biała Gwiazda kazała czekać na celne i niebezpieczne uderzenie do 39. minuty. W niej wymieniła podania na połowie przeciwnika, co stworzyło przestrzeń do oddania strzału Kacprowi Dudzie. Ten nie zawahał się, jednak dobrą próbą nie pokonał czujnego Bartłomieja Gradeckiego.

Wisła Kraków próbowała podkręcić tempo po zmianie stron, ale paradoksalnie na prowadzenie 1:0 wyszła drużyna z Płocka. W 58. minucie drużyna z województwa mazowieckiego cieszyła się z gola Fryderyka Gerbowskiego. Pokonał on Alvaro Ratona płaskim i dokładnym uderzeniem z ostrego kąta. Wcześniej dostał bardzo przytomne podanie.

Nafciarze zaczęli bronić się w komplecie na własnej połowie boiska i robili to skutecznie. Bezpośrednio po golu były dwa uderzenia gości, ale Angelowi Rodado i Kacprowi Dudzie nie udało się zaskoczyć gospodarzy.

Wisła Kraków szukała do końca chociaż jednego gola i w 90. minucie doprowadziła do remisu 1:1. Trafił z jedną ze zmian Albert Rude, ponieważ sposób na pokonanie Bartłomieja Gradeckiego znalazł Igor Sapała. Pojawił się on na boisku niewiele wcześniej zamiast Marca Carbo. Igor Sapała oddał piękne uderzenie z linii pola karnego, a piłkę zabrał po nieszczęśliwym wybiciu Marcina Biernata. Futbolówka odbiła się od słupka przed lądowaniem w siatce.

Do pierwszego składu wrócił Angel Rodado. Może nie rozegrał wybitnego meczu w Płocku, to sam fakt, że w ogóle już wyszedł na boisko i grał bardzo ambitnie zasługuje na uznanie. Wszyscy w Wiśle są pod wielkim wrażeniem jak zawodnik ciężko pracował, żeby jak najszybciej wrócić do gry.

– Z mojego punktu widzenia był to bardzo wyrównany mecz. Bardzo, bardzo wyrównany. Rywalizowaliśmy fantastycznie od pierwszej do ostatniej minuty. Nasz przeciwnik miał tylko jeden strzał na bramkę. Skończyło się to golem, przez co przegrywaliśmy. Będąc w bardzo trudnej sytuacji nasz zespół kontynuował grę – powiedział po meczu Albert Rudé.

Nie jest to więc dobry czas dla „Białej Gwiazdy”. Wisła zamiast włączać się do walki o bezpośredni awans, na ten moment wypadła ze strefy barażowej. Wisła ma 3 punkty straty do miejsc barażowych, a do miejsca dającego bezpośredni awans tracą już 10 punktów. W następnej kolejce ,,Biała Gwiazda’’ zmierzy się ze Zniczem Pruszków.

Podaj dalej
Zostaw komentarz